sra_K_a, wszyscy tutaj wiedzą, że P0dobnie jak Lanser Jakubowicki, masz dosyć specyficzne P0czucie "empatii" w znaczeniu, że P0traficie się "wczuwać" w P0trzeby "plebsu" tylK0 wtedy, kiedy za tymi "troskami" stoi motyw ubogacenia jakiejś grupy cfaniaków, albo przynajmniej zbałamucenia wyborców. Gdzie była wasza "empatia", kiedy Dewelo-Duce wynajął czyścicieli kamienic? A czirlider_K_i Duce gotowe są chwalić zalety nawet psiego g00vna na chodniku, jeśli Dewelo-Duce zadekretuje, że to znak "rozwoju".
|
|
sra_K_a, wszyscy tutaj wiedzą, że P0dobnie jak Lanser Jakubowicki, masz dosyć specyficzne P0czucie "empatii" w znaczeniu, że P0traficie się "wczuwać" w P0trzeby "plebsu" tylK0 wtedy, kiedy za tymi "troskami" stoi motyw ubogacenia jakiejś grupy cfaniaków, albo przynajmniej zbałamucenia wyborców. Gdzie była wasza "empatia", kiedy Dewelo-Duce wynajął czyścicieli kamienic? A czirlider_K_i Duce gotowe są chwalić zalety nawet psiego g00vna na chodniku, jeśli Dewelo-Duce zadekretuje, że to znak "rozwoju".Stałe głupawe zagranie: jest jakieś sprawa opisana w DW, ktoś na Forum o niej pisze i dostaje odpowiedź z wyzwiskami i pytaniem dlaczego nie zajmuje się czym innym. |
|
sra_K_a, wszyscy tutaj wiedzą, że P0dobnie jak Lanser Jakubowicki, masz dosyć specyficzne P0czucie "empatii" w znaczeniu, że P0traficie się "wczuwać" w P0trzeby "plebsu" tylK0 wtedy, kiedy za tymi "troskami" stoi motyw ubogacenia jakiejś grupy cfaniaków, albo przynajmniej zbałamucenia wyborców. Gdzie była wasza "empatia", kiedy Dewelo-Duce wynajął czyścicieli kamienic? A czirlider_K_i Duce gotowe są chwalić zalety nawet psiego g00vna na chodniku, jeśli Dewelo-Duce zadekretuje, że to znak "rozwoju".Zamilcz, trollu, bo nie o tym tu mowa. |
|
Rozumiem, że wy, przeciwnicy in vitro, jeśli zdarza wam się zachorować, nie bierzecie żadnych leków. Że nie korzystacie z dobrodziejstw dzisiejszej medycyny, a jakakolwiek operacja w waszym przypadku nie wchodzi w grę? Że w razie poważniejszej choroby po prostu mówicie "Bóg tak chciał" i nie korzystacie z porad lekarskich? To dlaczego macie takiego p.i.e.r.d.o.l.c.a na punkcie in vitro, które dla wielu par jest jedyną szansą na doczekanie się potomka??? Nie chcecie, to nie stosujcie, ale odpieprzcie się od innych, którzy chcą mieć własne dziecko. Opat, jak taki mundry jesteś, to czemu nie adoptujesz dziecka z bidula? Masz własne dzieci, a do tego nie przejmujesz się innymi ludźmi, do których nierzadko podchodzisz z argumentem siły, więc nie masz pojęcia o tym, co przeżywają pary starające się czasem latami o dziecko - bo, jak wspomniałem wcześniej, brakuje ci empatii. Do tego chamidło z ciebie wychodzi, bo in vitro, to żadna hodowla. Ale może ciebie gdzieś hodowano i stąd takie twoje podejście do innych ludzi.Ja swoje już odchowałem, dołożyłem się więc do demografii. Adopcja jest i powinna być adresowana przede wszystkim do tych, którzy z przyczyn medycznych nie mogą mieć własnych dzieci. "Starające się latami.." - ale po co to starać się latami, kiedy wygodne i tanie ekonomicznie rozwiązanie jest tuż w zasięgu ręki? Jak zabraknie dzieci w domach dziecka, wtedy przychylniej spojrzę na inne opcje. Póki co nie widzę powodu. Bądź jednak pewny, że gdybym nie mógł mieć dzieci z powodów medycznych, pierwszy ustawiałbym się w kolejce po adopcję. To nawet wygodniejsze bo nie muszę czekać aż "wyrośnie" z probówki. |
|
To teraz idź i zapytaj żonę, czy też nie starałaby się za wszelką cenę mieć własnych dzieci. Naprawdę nie życzę ci, by twoje dzieci przeżywały koszmar problemów z zajściem w ciążę. Znam pary, które nie mogły mieć własnych dzieci. I widzę ich szczęście, gdy dziecko się pojawi, bez względu na to, czy uda się wreszcie zajść, czy jednak zdecydowały się na in vitro.Rozumiem, że wy, przeciwnicy in vitro, jeśli zdarza wam się zachorować, nie bierzecie żadnych leków. Że nie korzystacie z dobrodziejstw dzisiejszej medycyny, a jakakolwiek operacja w waszym przypadku nie wchodzi w grę? Że w razie poważniejszej choroby po prostu mówicie "Bóg tak chciał" i nie korzystacie z porad lekarskich? To dlaczego macie takiego p.i.e.r.d.o.l.c.a na punkcie in vitro, które dla wielu par jest jedyną szansą na doczekanie się potomka??? Nie chcecie, to nie stosujcie, ale odpieprzcie się od innych, którzy chcą mieć własne dziecko. Opat, jak taki mundry jesteś, to czemu nie adoptujesz dziecka z bidula? Masz własne dzieci, a do tego nie przejmujesz się innymi ludźmi, do których nierzadko podchodzisz z argumentem siły, więc nie masz pojęcia o tym, co przeżywają pary starające się czasem latami o dziecko - bo, jak wspomniałem wcześniej, brakuje ci empatii. Do tego chamidło z ciebie wychodzi, bo in vitro, to żadna hodowla. Ale może ciebie gdzieś hodowano i stąd takie twoje podejście do innych ludzi.Ja swoje już odchowałem, dołożyłem się więc do demografii. Adopcja jest i powinna być adresowana przede wszystkim do tych, którzy z przyczyn medycznych nie mogą mieć własnych dzieci. "Starające się latami.." - ale po co to starać się latami, kiedy wygodne i tanie ekonomicznie rozwiązanie jest tuż w zasięgu ręki? Jak zabraknie dzieci w domach dziecka, wtedy przychylniej spojrzę na inne opcje. Póki co nie widzę powodu. Bądź jednak pewny, że gdybym nie mógł mieć dzieci z powodów medycznych, pierwszy ustawiałbym się w kolejce po adopcję. To nawet wygodniejsze bo nie muszę czekać aż "wyrośnie" z probówki. |
|
Lubisz ciągnąć za język. Wyobraź sobie, że niektórzy ludzie szukają prostych rozwiązań. Znasz debili, bo gdyby mieli trochę wiecej oleju w głowach to udaliby się po adopcję dziecka zamiast cudować i kombinować. Poza tym dziecko to dar, widocznie niektórzy nie zasłużyli by je mieć, jeśli nie wpadli nawet na tak banalny pomysł jak adopcja. A tu naprawdę nie trzeba wielkiego geniusza by przypomnieć sobie, że istnieje taka opcja.To teraz idź i zapytaj żonę, czy też nie starałaby się za wszelką cenę mieć własnych dzieci. Naprawdę nie życzę ci, by twoje dzieci przeżywały koszmar problemów z zajściem w ciążę. Znam pary, które nie mogły mieć własnych dzieci. I widzę ich szczęście, gdy dziecko się pojawi, bez względu na to, czy uda się wreszcie zajść, czy jednak zdecydowały się na in vitro.Rozumiem, że wy, przeciwnicy in vitro, jeśli zdarza wam się zachorować, nie bierzecie żadnych leków. Że nie korzystacie z dobrodziejstw dzisiejszej medycyny, a jakakolwiek operacja w waszym przypadku nie wchodzi w grę? Że w razie poważniejszej choroby po prostu mówicie "Bóg tak chciał" i nie korzystacie z porad lekarskich? To dlaczego macie takiego p.i.e.r.d.o.l.c.a na punkcie in vitro, które dla wielu par jest jedyną szansą na doczekanie się potomka??? Nie chcecie, to nie stosujcie, ale odpieprzcie się od innych, którzy chcą mieć własne dziecko. Opat, jak taki mundry jesteś, to czemu nie adoptujesz dziecka z bidula? Masz własne dzieci, a do tego nie przejmujesz się innymi ludźmi, do których nierzadko podchodzisz z argumentem siły, więc nie masz pojęcia o tym, co przeżywają pary starające się czasem latami o dziecko - bo, jak wspomniałem wcześniej, brakuje ci empatii. Do tego chamidło z ciebie wychodzi, bo in vitro, to żadna hodowla. Ale może ciebie gdzieś hodowano i stąd takie twoje podejście do innych ludzi.Ja swoje już odchowałem, dołożyłem się więc do demografii. Adopcja jest i powinna być adresowana przede wszystkim do tych, którzy z przyczyn medycznych nie mogą mieć własnych dzieci. "Starające się latami.." - ale po co to starać się latami, kiedy wygodne i tanie ekonomicznie rozwiązanie jest tuż w zasięgu ręki? Jak zabraknie dzieci w domach dziecka, wtedy przychylniej spojrzę na inne opcje. Póki co nie widzę powodu. Bądź jednak pewny, że gdybym nie mógł mieć dzieci z powodów medycznych, pierwszy ustawiałbym się w kolejce po adopcję. To nawet wygodniejsze bo nie muszę czekać aż "wyrośnie" z probówki. |
|
Tu nie chodzi o ciąże. Kasa zostanie przekazana nielicznym klnikom. Biznes się kręci.Dokładnie. W przypadku ekipy Dewelo-Sułtana zawsze należy brać motyw ubogacania K0lesi jaK0 nabardziej prawdoP0dobny. Ot i cała filozofia tego P0sunięcia. |
|
Ty jednak jesteś prymitywny. Określić mianem debila człowieka, który chce mieć potomstwo - no naprawdę. Zgodzę się za to z ostatnim twoim zdaniem - faktycznie nie trzeba geniusza. A z prostych rozwiązań często korzystają prości ludzie.Lubisz ciągnąć za język. Wyobraź sobie, że niektórzy ludzie szukają prostych rozwiązań. Znasz debili, bo gdyby mieli trochę wiecej oleju w głowach to udaliby się po adopcję dziecka zamiast cudować i kombinować. Poza tym dziecko to dar, widocznie niektórzy nie zasłużyli by je mieć, jeśli nie wpadli nawet na tak banalny pomysł jak adopcja. A tu naprawdę nie trzeba wielkiego geniusza by przypomnieć sobie, że istnieje taka opcja.To teraz idź i zapytaj żonę, czy też nie starałaby się za wszelką cenę mieć własnych dzieci. Naprawdę nie życzę ci, by twoje dzieci przeżywały koszmar problemów z zajściem w ciążę. Znam pary, które nie mogły mieć własnych dzieci. I widzę ich szczęście, gdy dziecko się pojawi, bez względu na to, czy uda się wreszcie zajść, czy jednak zdecydowały się na in vitro.Rozumiem, że wy, przeciwnicy in vitro, jeśli zdarza wam się zachorować, nie bierzecie żadnych leków. Że nie korzystacie z dobrodziejstw dzisiejszej medycyny, a jakakolwiek operacja w waszym przypadku nie wchodzi w grę? Że w razie poważniejszej choroby po prostu mówicie "Bóg tak chciał" i nie korzystacie z porad lekarskich? To dlaczego macie takiego p.i.e.r.d.o.l.c.a na punkcie in vitro, które dla wielu par jest jedyną szansą na doczekanie się potomka??? Nie chcecie, to nie stosujcie, ale odpieprzcie się od innych, którzy chcą mieć własne dziecko. Opat, jak taki mundry jesteś, to czemu nie adoptujesz dziecka z bidula? Masz własne dzieci, a do tego nie przejmujesz się innymi ludźmi, do których nierzadko podchodzisz z argumentem siły, więc nie masz pojęcia o tym, co przeżywają pary starające się czasem latami o dziecko - bo, jak wspomniałem wcześniej, brakuje ci empatii. Do tego chamidło z ciebie wychodzi, bo in vitro, to żadna hodowla. Ale może ciebie gdzieś hodowano i stąd takie twoje podejście do innych ludzi.Ja swoje już odchowałem, dołożyłem się więc do demografii. Adopcja jest i powinna być adresowana przede wszystkim do tych, którzy z przyczyn medycznych nie mogą mieć własnych dzieci. "Starające się latami.." - ale po co to starać się latami, kiedy wygodne i tanie ekonomicznie rozwiązanie jest tuż w zasięgu ręki? Jak zabraknie dzieci w domach dziecka, wtedy przychylniej spojrzę na inne opcje. Póki co nie widzę powodu. Bądź jednak pewny, że gdybym nie mógł mieć dzieci z powodów medycznych, pierwszy ustawiałbym się w kolejce po adopcję. To nawet wygodniejsze bo nie muszę czekać aż "wyrośnie" z probówki. |
|
Jesteś debilem.Ty jednak jesteś prymitywny. Określić mianem debila człowieka, który chce mieć potomstwo - no naprawdę. Zgodzę się za to z ostatnim twoim zdaniem - faktycznie nie trzeba geniusza. A z prostych rozwiązań często korzystają prości ludzie.Lubisz ciągnąć za język. Wyobraź sobie, że niektórzy ludzie szukają prostych rozwiązań. Znasz debili, bo gdyby mieli trochę wiecej oleju w głowach to udaliby się po adopcję dziecka zamiast cudować i kombinować. Poza tym dziecko to dar, widocznie niektórzy nie zasłużyli by je mieć, jeśli nie wpadli nawet na tak banalny pomysł jak adopcja. A tu naprawdę nie trzeba wielkiego geniusza by przypomnieć sobie, że istnieje taka opcja.To teraz idź i zapytaj żonę, czy też nie starałaby się za wszelką cenę mieć własnych dzieci. Naprawdę nie życzę ci, by twoje dzieci przeżywały koszmar problemów z zajściem w ciążę. Znam pary, które nie mogły mieć własnych dzieci. I widzę ich szczęście, gdy dziecko się pojawi, bez względu na to, czy uda się wreszcie zajść, czy jednak zdecydowały się na in vitro.Rozumiem, że wy, przeciwnicy in vitro, jeśli zdarza wam się zachorować, nie bierzecie żadnych leków. Że nie korzystacie z dobrodziejstw dzisiejszej medycyny, a jakakolwiek operacja w waszym przypadku nie wchodzi w grę? Że w razie poważniejszej choroby po prostu mówicie "Bóg tak chciał" i nie korzystacie z porad lekarskich? To dlaczego macie takiego p.i.e.r.d.o.l.c.a na punkcie in vitro, które dla wielu par jest jedyną szansą na doczekanie się potomka??? Nie chcecie, to nie stosujcie, ale odpieprzcie się od innych, którzy chcą mieć własne dziecko. Opat, jak taki mundry jesteś, to czemu nie adoptujesz dziecka z bidula? Masz własne dzieci, a do tego nie przejmujesz się innymi ludźmi, do których nierzadko podchodzisz z argumentem siły, więc nie masz pojęcia o tym, co przeżywają pary starające się czasem latami o dziecko - bo, jak wspomniałem wcześniej, brakuje ci empatii. Do tego chamidło z ciebie wychodzi, bo in vitro, to żadna hodowla. Ale może ciebie gdzieś hodowano i stąd takie twoje podejście do innych ludzi.Ja swoje już odchowałem, dołożyłem się więc do demografii. Adopcja jest i powinna być adresowana przede wszystkim do tych, którzy z przyczyn medycznych nie mogą mieć własnych dzieci. "Starające się latami.." - ale po co to starać się latami, kiedy wygodne i tanie ekonomicznie rozwiązanie jest tuż w zasięgu ręki? Jak zabraknie dzieci w domach dziecka, wtedy przychylniej spojrzę na inne opcje. Póki co nie widzę powodu. Bądź jednak pewny, że gdybym nie mógł mieć dzieci z powodów medycznych, pierwszy ustawiałbym się w kolejce po adopcję. To nawet wygodniejsze bo nie muszę czekać aż "wyrośnie" z probówki. |
|
Słaby na umyśle to jest raczej ten, kto nie rozumie różnicy pomiędzy dzieckiem spłodzonym przez dwoje kochających się ludzi, a cudzym dzieckiem wziętym na wychowanie. Także ten, kto nie rozumie różnicy w uczuciowych i innych odniesieniach wzajemnych "rodzice-dziecko" w tych obu odmiennych przypadkach.Jesteś debilem.Ty jednak jesteś prymitywny. Określić mianem debila człowieka, który chce mieć potomstwo - no naprawdę. Zgodzę się za to z ostatnim twoim zdaniem - faktycznie nie trzeba geniusza. A z prostych rozwiązań często korzystają prości ludzie.Lubisz ciągnąć za język. Wyobraź sobie, że niektórzy ludzie szukają prostych rozwiązań. Znasz debili, bo gdyby mieli trochę wiecej oleju w głowach to udaliby się po adopcję dziecka zamiast cudować i kombinować. Poza tym dziecko to dar, widocznie niektórzy nie zasłużyli by je mieć, jeśli nie wpadli nawet na tak banalny pomysł jak adopcja. A tu naprawdę nie trzeba wielkiego geniusza by przypomnieć sobie, że istnieje taka opcja.To teraz idź i zapytaj żonę, czy też nie starałaby się za wszelką cenę mieć własnych dzieci. Naprawdę nie życzę ci, by twoje dzieci przeżywały koszmar problemów z zajściem w ciążę. Znam pary, które nie mogły mieć własnych dzieci. I widzę ich szczęście, gdy dziecko się pojawi, bez względu na to, czy uda się wreszcie zajść, czy jednak zdecydowały się na in vitro.Rozumiem, że wy, przeciwnicy in vitro, jeśli zdarza wam się zachorować, nie bierzecie żadnych leków. Że nie korzystacie z dobrodziejstw dzisiejszej medycyny, a jakakolwiek operacja w waszym przypadku nie wchodzi w grę? Że w razie poważniejszej choroby po prostu mówicie "Bóg tak chciał" i nie korzystacie z porad lekarskich? To dlaczego macie takiego p.i.e.r.d.o.l.c.a na punkcie in vitro, które dla wielu par jest jedyną szansą na doczekanie się potomka??? Nie chcecie, to nie stosujcie, ale odpieprzcie się od innych, którzy chcą mieć własne dziecko. Opat, jak taki mundry jesteś, to czemu nie adoptujesz dziecka z bidula? Masz własne dzieci, a do tego nie przejmujesz się innymi ludźmi, do których nierzadko podchodzisz z argumentem siły, więc nie masz pojęcia o tym, co przeżywają pary starające się czasem latami o dziecko - bo, jak wspomniałem wcześniej, brakuje ci empatii. Do tego chamidło z ciebie wychodzi, bo in vitro, to żadna hodowla. Ale może ciebie gdzieś hodowano i stąd takie twoje podejście do innych ludzi.Ja swoje już odchowałem, dołożyłem się więc do demografii. Adopcja jest i powinna być adresowana przede wszystkim do tych, którzy z przyczyn medycznych nie mogą mieć własnych dzieci. "Starające się latami.." - ale po co to starać się latami, kiedy wygodne i tanie ekonomicznie rozwiązanie jest tuż w zasięgu ręki? Jak zabraknie dzieci w domach dziecka, wtedy przychylniej spojrzę na inne opcje. Póki co nie widzę powodu. Bądź jednak pewny, że gdybym nie mógł mieć dzieci z powodów medycznych, pierwszy ustawiałbym się w kolejce po adopcję. To nawet wygodniejsze bo nie muszę czekać aż "wyrośnie" z probówki. |
|
Powołam się na te słowa w odpowiednim czasie i przy najbliższej okazji. Właśnie dałeś mi do rąk broń o jakiej nawet nie marzyłem. Dziękuję.Słaby na umyśle to jest raczej ten, kto nie rozumie różnicy pomiędzy dzieckiem spłodzonym przez dwoje kochających się ludzi, a cudzym dzieckiem wziętym na wychowanie. Także ten, kto nie rozumie różnicy w uczuciowych i innych odniesieniach wzajemnych "rodzice-dziecko" w tych obu odmiennych przypadkach.Jesteś debilem.Ty jednak jesteś prymitywny. Określić mianem debila człowieka, który chce mieć potomstwo - no naprawdę. Zgodzę się za to z ostatnim twoim zdaniem - faktycznie nie trzeba geniusza. A z prostych rozwiązań często korzystają prości ludzie.Lubisz ciągnąć za język. Wyobraź sobie, że niektórzy ludzie szukają prostych rozwiązań. Znasz debili, bo gdyby mieli trochę wiecej oleju w głowach to udaliby się po adopcję dziecka zamiast cudować i kombinować. Poza tym dziecko to dar, widocznie niektórzy nie zasłużyli by je mieć, jeśli nie wpadli nawet na tak banalny pomysł jak adopcja. A tu naprawdę nie trzeba wielkiego geniusza by przypomnieć sobie, że istnieje taka opcja.To teraz idź i zapytaj żonę, czy też nie starałaby się za wszelką cenę mieć własnych dzieci. Naprawdę nie życzę ci, by twoje dzieci przeżywały koszmar problemów z zajściem w ciążę. Znam pary, które nie mogły mieć własnych dzieci. I widzę ich szczęście, gdy dziecko się pojawi, bez względu na to, czy uda się wreszcie zajść, czy jednak zdecydowały się na in vitro.Rozumiem, że wy, przeciwnicy in vitro, jeśli zdarza wam się zachorować, nie bierzecie żadnych leków. Że nie korzystacie z dobrodziejstw dzisiejszej medycyny, a jakakolwiek operacja w waszym przypadku nie wchodzi w grę? Że w razie poważniejszej choroby po prostu mówicie "Bóg tak chciał" i nie korzystacie z porad lekarskich? To dlaczego macie takiego p.i.e.r.d.o.l.c.a na punkcie in vitro, które dla wielu par jest jedyną szansą na doczekanie się potomka??? Nie chcecie, to nie stosujcie, ale odpieprzcie się od innych, którzy chcą mieć własne dziecko. Opat, jak taki mundry jesteś, to czemu nie adoptujesz dziecka z bidula? Masz własne dzieci, a do tego nie przejmujesz się innymi ludźmi, do których nierzadko podchodzisz z argumentem siły, więc nie masz pojęcia o tym, co przeżywają pary starające się czasem latami o dziecko - bo, jak wspomniałem wcześniej, brakuje ci empatii. Do tego chamidło z ciebie wychodzi, bo in vitro, to żadna hodowla. Ale może ciebie gdzieś hodowano i stąd takie twoje podejście do innych ludzi.Ja swoje już odchowałem, dołożyłem się więc do demografii. Adopcja jest i powinna być adresowana przede wszystkim do tych, którzy z przyczyn medycznych nie mogą mieć własnych dzieci. "Starające się latami.." - ale po co to starać się latami, kiedy wygodne i tanie ekonomicznie rozwiązanie jest tuż w zasięgu ręki? Jak zabraknie dzieci w domach dziecka, wtedy przychylniej spojrzę na inne opcje. Póki co nie widzę powodu. Bądź jednak pewny, że gdybym nie mógł mieć dzieci z powodów medycznych, pierwszy ustawiałbym się w kolejce po adopcję. To nawet wygodniejsze bo nie muszę czekać aż "wyrośnie" z probówki. |
|
Szambo znowu wybiło! I jakaś padlina musi być gdzieś blisko, bo szczury z kanałów wylazły
|
|
Szambo znowu wybiło! I jakaś padlina musi być gdzieś blisko, bo szczury z kanałów wylazłyJasin, jesteśmy z ciebie dumni, że wreszcie opanowałeś mechanizm Ctrl+c / Ctrl+v, ale nie zaśmiecaj już forum. |
|
Szambo znowu wybiło! I jakaś padlina musi być gdzieś blisko, bo szczury z kanałów wylazły
|
|
Szambo znowu wybiło! I jakaś padlina musi być gdzieś blisko, bo szczury z kanałów wylazłyOd wielu miesięcy nie widziałem żadnego sensownego wpisu twojego autorstwa na tym forum, Jasin. Nic z argumentami, nic z faktami. Widocznie w tym szambie, za którego znawcę zaczynasz uchodzić, czujesz się dobrze. Ale nam tu ten ściek nie jest potrzebny. |
Strona 2 z 2
Dodaj odpowiedź:
Przerwa techniczna ... ...
|